piątek, 31 lipca 2009

Panna Stark, Thomas Hürlimann

"Dzięki Pannie Stark Thomas Hürlimann stał się ulubionym autorem Szwajcarów, zarówno krytyki, jak i czytelników. Powieść rozeszła się w nakładzie 90 tys. egzemplarzy. Opowiada o niezwykłych wakacjach trzynastolatka, ostatnich przed rozpoczęciem nauki w szkole przyklasztornej. To bardzo ważne lato w jego życiu. W czasie pobytu u wujka — prałata i bibliotekarza słynnej w świecie biblioteki w Sankt Gallen — dokonuje się bowiem przemiana chłopca. W bibliotece bohater "piastuje urząd", który pozwala mu odkryć nie tylko książki, ale także kobiety i własną seksualność. Tytułowa panna Stark, gospodyni księdza prałata, związana z rodziną od lat, pragnie uchronić chłopca od grzechów, na które ze względów rodzinnych jest narażony — zwłaszcza tych dotyczących szóstego przykazania.
Panna Stark, podobnie jak inne utwory Hürlimanna, oparta jest na wątkach autobiograficznych. Lekko i dowcipnie napisana książka wywołała jednak oburzenie wuja autora, który był prototypem postaci powieściowej. Jest też polski akcent w tej powieści: chłopiec próbuje dotrzeć do skrzętnie ukrywanych informacji o przodkach ze strony matki, częściowo nawet mu się to udaje — rodzina wywodzi się prawdopodobnie z Galicji."

Longin Studio Wydawnictwo Solura, 2004

Tak mnie ta powieść zdenerwowała, że szkoda gadać!!!
Wybierałam ją do lektur peryferyjnych, czytając opisy w internecie. Nie przejrzałam jej więc przed podjęciem decyzji.
No i stało się- trafiłam na "zgniłe jajo" można by rzec.
Dłużyła mi się ta książka . Nie wciągnęła mnie zupełnie.
Jest taka krótka, zaledwie 180 stron, a nie mogłam jej doczytać do końca, szkoda mi było czasu. No ale w ramach podjętego wyzwania, zrobiłam to.
Uważam, że nawet gdy chce się napisać o książce coś złego, to trzeba ją przeczytać do końca, bo a nuż tam pod koniec znajdzie się, coś co wszystko zmieni.
W Pannie Stark tego nie było.
Krótko mówiąc, książka opowiada o trzynastolatku, kóry trafił do wuja na parafię. Wuj ten jest księdzem, bibliotekarzem, ale gównie dziwolągiem.  Młody bohater piastuje urząd, polegający na zakładaniu ochraniaczy na buty klientów biblioteki.
Przy tej czynności lubi sobie podglądać, co mają panie pod spódniczkami, używa nawet do tego lusterka. Ma też wyczulony zmysł węchu i obwąchuje owe kobiety. Wywołuje to oburzenie bogobojnej panny Stark (gospodyni na parafii). Wujek pleban, jakoś się tym specjalnie nie przejmuje, bo on też jest Katzem.
Katzowie to według Stark i młodszych bibliotekarzy takie plemię, które ma pociąg do kobiet i pijaństwa.
Główny bohater doszukuje się w dokumentach wujka starych zdjęć i tekstów, zdradzających historię jego rodziny.  Oczytany wujek prałat, mówi na siostrzeńca "prosty wariant"...
No i mogłabym tak opowiadać dalej, ale po co?
Czy kogoś to interesuje?
A może ktoś z Was czytał tę powieść i jest chętny do dyskusji?
Mój złość wynika głównie stąd, że już dawno nie trafił mi się taki czytelniczy zbóg. Czytałam ostatnio same "sprawdzone" książki :)
Biorąc pod uwagę pierwsze zdanie z opisu wydawcy tej książki, zniechęcam się do literatury szwajcarskiej i chyba na razie ją sobie odpuszczę :)
Jedyny plusem z przeczytania tej ksiązki jest dla mnie to, że dowiedziałam się ciekawej rzeczy.
A mianowicie poznałam szwajcarską świętą- Wilboradę- która jest patronką bibliotek i ludzi książki.
"Tak zwany trakt Wilborady znajdował się głęboko w piwnicach i swoją nazwą oraz ukrytą skrzynią przypominał o Wilboradzie, pustelniczce z dawnych czasów, która w wielkiej wizji ujrzała hordę zbójów zagrażająca klasztorowi.
Opowiedziała o tym i wtedy mnisi razem z mszałami uciekli w górskie lasy. Sama Wilborada, związana ślubami klauzury, cierpliwie czekała w pustym klasztorze, modlac się i śpiewając, Bogu dziękując za swoje męczeństwo, bo przewidziała także to, że za uratowanie ksiąg musi zapłacić własną krwią.
Kiedy Hunowie (...) wdarli się do opactwa, nie znaleźli nic oprócz śpiewającej psalmy baby. Rozejrzeli się wkoło i czując się okpieni, zarąbali śpiewającą siekierami.
Zaraz na początku nowego stulecia została ona uznana za świętą (...)" (str 152)
Zdjęcie pochodzi ze strony: Wikipedii

poniedziałek, 27 lipca 2009

Sto odcieni bieli, Preethi Nai


"Młoda, zakochana Induska Nalini przyjeżdża za mężem do Anglii. Kiedy on wkrótce zostawia ją samą z dziećmi w obcym kraju, bez pieniędzy, kontaktów i znajomości języka, Nalini postanawia zacząć nowe życie. Wierzy w magiczną moc gotowania i swoimi kuchennymi czarami sprawia, że życie wielu otaczających ją osób zmienia się na lepsze. W powietrzu przesyconym zapachem egzotycznych owoców i przypraw ona sama także powoli dojrzewa do wybaczenia.

Jest jednak ktoś, kto z uporem odmawia poddania się dobroczynnemu wpływowi indyjskich potraw - jej własna córka Maja, która prawdy potrzebuje bardziej niż miłości. Ale czy jedna może istnieć bez drugiej? I czy córka może wiecznie uciekać od matki, a matka pogodzić się z utratą córki?

"Sto odcieni bieli" to niezwykle barwna, piękna i mądra historia, która nie tylko odpowiada na te pytania, ale uczy nowego spojrzenia na własne życie."


[Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2004]

Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki.
Siadając do niej nie spodziewałam się aż tak wiele, a tym czasem przeszła moje oczekiwania.
Wspaniała opowieść dwóch indyjskich kobiet : Maji i jej matki- Nalini o tym, jak żyły w Indiach i o tym, jak odnalazły się w Anglii, o ich stosunkach rodzinnych, o braku szczęścia do mężczyzn.

Jest to również opowieść intensywnie pachnąca cynamonem, imbirem, mango, szafranem, karakumą i papryczkami chilli. Gotowanie jest tu magiczne, ma leczniczą moc.

Ale przede wszystkim jest to opowieść o tym, jak bardzo jesteśmy skomplikowani jako ludzie. Prawda jest zawsze jedna, ale  każda sytuacja da się opisać z wielu perspektyw, wielu płaszczyzn: moralnej, emcjonalnej itp. Codziennie zmierzamy się z prawdą. Dlatego właśnie ta powieść jest bardzo mądra i "życiowa".
Zachęcam do lektury
CYTATY:
  • "Moja matka mawiała, że przebaczenie ma magiczny wpływ na duszę i może zdziałać cuda. Twierdziła, że jesli złamane serce zdobędzie się na wybaczenie, rodzi sie energia, która nawet największe przeszkody rozbija w drobny pył." (str 120)
  • "(...) zaufanie pzygotowuje grunt pod wybaczenie. wiara i zaufanie są niezbędne, tworzą glebę, w której dopiero może zakorzenić sę przebaczenie. Po nim zwykle następuje wdzięczność, która potrafi pzybierać najróżniejszą postać, podobnie jak w najróżniejszej postaci występują podawane gością przekąski. Jej zdaniem jest ona formą wyrażania zadowolenia, swoistą odpłatą za możność robienia w życiu tego, co się kocha. (...) Moja matka powtarzała, żewdzięczność powstrzymuje strach. Jeżeli skupia się uwagę, na tym, co się ma, posiadane dobra się pomnażają, jeśli jednak choćby przez chwilę pomysli sie o tym, co budzi lęk, strach się poteguje i sprawia, że człowiek się cofa, zamiast się rozwijać. Dlatego dziękowała za wszystko co jej się rpzytrafiało, nawet za zło; dziękowała za to, że zostawił nas mój ojciec. Pogodziła się z tym, że był pijakiem, i że jak wyprowadzaliśmy się z kolejnych wiosek, w każdej z nich pozostawił kilka swoich kobiet. mawiała też, że wdzięczność wydobywa na światło dizenne różne brzuskie sprawy, a dobre życie polega między innymi na tym, żeby mierzyć się z nimi i w tens posób się od nich uwalniac." (str. 147-148)
  • "Ból doprowadza człowieka dos tanu, kiedy rozumie on, że nic do niego nie należy, że wszystko jest wyłącznie pożyczone, kiedy zmierzyć się trzeba z zimnym, pustym faktem, że jedyne, co zostaje, to prawda, nieodłączna towarzyszka. która zawsze zwycięsko przechodzi wszystkie próby czasu. (...) prawda ma tylko dwa kolory- czarny i biały, że rośnie, zasadzona ludzkimi rękami, i rodzi owoce." (str. 309-310)

piątek, 24 lipca 2009

Nowa kategoria

"Aforyzm to skoncentrowana forma myśli,
która łaskocze rozum, pobudza go,
czasami go smagnie i ukąsi.
Aforyzm dodaje skrzydeł duchowi.
Krótko mówiąc, aforyzm to coś poważnego.
Udany aforyzm w okresie swego rozkwitu
zawiera potężne pokłady filozofii."
Pino Pellegrino


Moi Dodzy, wprowadzam, w swoim blogu nowa kategorię. Bedę w niej zamieszczać aforyzmy, ale głównie cytaty z lektur, które przeczytałam kiedyś, w zamierzchłej przeszłości.
Mam te cytaty skrzętnie zanotowane w swoim zeszyciku i pomyślałam, że warto je utrwalić.
Sa wśród nich "szlagiery", czyli wszystkim znane słowa, które przeszły do historii literatury, ale są też takie cytaty, które zaintrygowały tylko mnie osobiście, moje perełki :)
Mówiąc krótko, chcę się z Wami nimi podzielić :)
Mam nadzieję, że spodoba się Wam ta kategoria. Będzie ona swoistym przerywnikiem między moimi wywodami na temat tego, co czytam.

czwartek, 23 lipca 2009

Stosik biblioteczny nr 3



Oto moje nowe wypożyczenia :)
  • Pozycję nr 1- Sto odcieni bieli Preethi Nair pochłaniam obecnie w ramach kolorowego czytania :)
  • Panna Stark Thomasa Hürlimanna czeka jako przykład wyzwania peryferyjego
  • Na Dziecioodporną Emily Giffin nie mogę się doczekać niezobowiązująco :)
  • Kobieta w Berlinie Anonima trafiła do mnie przypadkiem, poszłam do biblioteki po zamówione online książki, a tę właśnie ktoś zwrócił i orzyciągnęła moją uwagę tytułem i autorem
  • Szafranowe niebo Lesley Lokko, to też z wyzwania, kusi mnie swoją objętością, bo lubie takie grubaski :)
  • Ostrygojady Susan Fletcher- po Eve Green oczekuję dobrej lektury!
  • Czerwony rower Antoniny Kozłowskiej-  choć  jest to polska autorka, nazwisko kompletnie nic mi nie mówi, daltego jestem ciekawa tej powieści, pani bibliotekarka gorąco mi ją poleciła, powiedziała że jest to kobieca, ale "niegłupia" książka ;)

środa, 22 lipca 2009

Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie pójdę do nieba, Fannie Flagg

"Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie pójdę do nieba to zaprawiona humorem wzruszająca powieść o miłości, przemijaniu i wierze w lepszą przyszłość. Akcja toczy się w miasteczku Elmwood Springs. Główną bohaterką jest Elner, niezależna starsza pani, której wieku nikt nie zna - łącznie z nią samą. Pewnego dnia Elner łamie zakaz nerwowej siostrzenicy Normy i wchodzi na drabinę, żeby nazrywać fig. Wskutek upadku traci przytomność i zostaje odwieziona do szpitala. Nikt nie wie, co właściwie ją tam spotyka. Może umiera, a może przeżywa najbardziej nieprawdopodobną przygodę w życiu. Elner jedzie windą do nieba, gdzie spotyka swoją siostrę, a także odbywa miłą pogawędkę z dawną przyjaciółką, Sąsiadką Dorothy, i jej mężem. W tym czasie jej bliscy, Norma i Macky Warrenowie, odchodzą od zmysłów. Gdy ze szpitala wycieka wiadomość o śmierci starszej pani, sąsiedzi rozpoczynają przygotowania do pogrzebu. Ruby, która wraz z Tot postanowiła doprowadzić do porządku dom Elner, znajduje w koszu na pranie rewolwer."
Nowa Proza , Maj 2007

To druga (po "Smażonych zielonych pomidorach") książka tej  autorki,  którą przeczytałam.
Jest zdecydowanie bardziej cukierkowa i baśniowa niż ta pierwsza.

Elner umiera idzie do nieba i wraca :) Nawiasem mówiąc, wizja nieba jest tu dość oryginalna.  "Śmierć" starszej pani diametralnie odmienia losy wielu ludzi z jej otoczenia, na lepsze oczywiście.

Czyż to nie piękne? Taka właśnie jest stylistyka Fannie Flagg, wiara w ludzi, wszechogarniający optymizm. Gdy ktoś sięga po jej książki, musi się z tym liczyć. Z tym, że znajdzie tam świat tak dobry, że aż nieprawdziwy. Jest to jednak przyjemne oderwanie od rzeczywistości. Kto powiedział, że świat przedstawiony ma być ściśle realistyczny. Przecież cały urok książek tkwi w tym, że znajdujemy w nich, to czego nie mamy na co dzień, że ziszczają nam się w nich marzenia, że widzimy wszystko przez jakieś okulary, w przypadku Flagg są one zdecydowanie różowe i ja jestem na TAK :)

poniedziałek, 20 lipca 2009

Słynne kurtyzany

Witam, podejmuję kolejne wyzwanie czytelnicze,

zasady pięknie objasniła Germini, więc nie będę się powtarzać i odsyłam linkiem do jej blogu.
Lista lektur:
* "Dama kameliowa" - Alexandre Dumas
* "Nana" - Emile Zola
* "Pamiętniki Fanny Hill" - John Cleland
* "Blaski i nędze życia kurtyzany" - Honore de Balzac
* "Historia Manon Lescaut i kawalera des Grieux" - Antoine Francois Prevost d'Exiles
Oczywiście zapraszam chętnych

niedziela, 19 lipca 2009

Lektor, Bernhard Schlink


NOTA WYDAWCY:
"Piętnastolatek nawiązuje romans ze starszą od siebie kobietą, konduktorką tramwajową - Hanną. Chłopak zaczyna bywać w jej domu i częścią ich miłosnego rytuału staje się wspólne czytanie książek - on zostaje jej lektorem, ona dzięki niemu mniej dotkliwie znosi samotność. Niespodziewanie rozstają się na kilka lat, by ponownie spotkać się na sali sądowej. W trakcie procesu poznajemy mroczną przeszłość Hanny."
Od dawna powstrzywałam się z obejrzeniem filmu o tym tytule, by nie złamać swojej zasady: najpierw książka! No i wreszcie wpadła w moje ręce.
Początkowo zapowiadała się na zwykłe romansidło, w którym  pierwsze skrzypce grają piętnastolatek i trzydziestosześcioletnia kobieta. Ale to tylko początek powieści.
Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem, porusza tematykę wojenną. Jest więc nie tylko piękna, ale również utylitarna ;)
Opowiada o miłości, moralności, o tym w jakich trudnych i niejednoznacznych sytuacjach często stawiany jest człowiek, kiedy nie do końca oczywiste jest rozróżnienie między dobrem i złem.
Książka jest również o tym jak łatwo jest osądzać kogoś z ich uczynków, podczas gdy nie zdajemy sobie sprawy, jak sami byśmy postąpili na ich miejscu, w tak ekstremalnych warunkach, na skraju lęku i chęci przetrwania.
"Lektora" czyta się bardzo szybko. Nadaje się do przełknięcia w jeden wieczór.
Gorąco polecam.
Teraz pora na film. Jak obejrzę, to dopiszę tu info, co podobało mi się bardziej, hmm w końcu to film oskarowy, zobaczymy...

sobota, 18 lipca 2009

Eve Green, Susan Fletcher

"Eve Green oczekuje narodzin swego pierwszego dziecka. Wspomina pewne walijskie lato, kiedy była ośmioletnią dziewczynką. Po niespodziewanej śmierci matki znalazła schronienie u dziadków mieszkających na staroświeckiej farmie.
Eve, otoczona miłością, próbowała po swojemu uporać się z bólem i gniewem. Odkryła także tajemnicę swego pochodzenia i nawiązała przyjaźń z samotnym, zdziwaczałym mężczyzną.
Spokojną egzystencję mieszkanców Cae Tresaint, dalekiego zakątka Walii, zkłóciło tragiczne wydarzenie: inna mała dziewczynka zniknęła bez śladu"
Wydawnictwo MUZA. 2004
Do lektury tej książki zachęciła mnie Padma i nie żałuję.
Jest to bardzo przyjemna powieść, której bohaterką jest taka "współczesna Ania z Zielonego Wzgórza",  czyli Eve - ruda dziewczynka z charakterem, tak jak Ania nie mająca rodziców (ojciec żyje ale nie jest jej znany).
Eve analizuje pamiątki pozostawione przez jej matkę, zebrane w starym pudełku po butach. Są to z pozoru nic nie znaczące przedmioty, t.j kawałek liścia, czy rachunek, ale dla jej mamy miałe wielką wartość.
Kobieta zostawiła po sobie również krótkie liściki, z których Eve rozszyfrowuje częściowo znaczenie "talizmanów" z pudełka.
W odkrywaniu tajemnic mamy pomaga dziewczynce także miejscowy dziwak, z którym się zaprzyjaźnia.

Evie częściowo poznaje ich wartość w krótkich liścikach napisanych przez mamę, ale niektóre i tak pozostają dla niej zagadką.

Autorka świetnie porusza się w czasie i przestrzeni. Bardzo płynnie przeplata wątki, które dotyczą współczesnej Eve z tymi, gdy miała osiem lat.
Polecam

środa, 8 lipca 2009

Wyznania Gejszy, Arthur Golden

"Młoda japońska dziewczyna zostaje sławną gejszą i przeżywa wielką miłość. Jej niezwykła opowieść, pełna humoru, patosu i niezapomnianych charakterów - to głośny literacki debiut amerykańskiego pisarza, bogaty wiedzą historyczną i obyczajową. Filmową adaptację książki, fenomenu wydawniczego ostatnich lat, przygotowuje Steven Spielberg.
Oczami Sayuri śledzimy jej edukację jako gejszy: naukę tańca, muzyki, noszenia kimona, sztuki nakładania makijażu i układania włosów, nalewania sake. Obserwujemy niezwykły świat, gdzie dziewictwo dziewczyny jest towarem sprzedawanym na licytacji temu, kto zaoferuje najwięcej; świat, w którym kobiety są szkolone w sztuce uwodzenia bogatych i wpływowych mężczyzn, a miłość uchodzi za iluzję."

[http://ksiazki.wp.pl/katalog/ksiazki/ksiazka/7771.html]
Książka ciekawa ze względu na walory poznawcze. Kultura Azji Wschodniej fascynuje mnie od dawna. Świetnie przedstawione tradycje japońskie, i mało mi jak dotąd znane środowisko gejsz.
Tak więc pod tym kątem duży plus.
Jest również minus. Uwielbiam sagi i dłuugie powieści, ale nie każda fabuła da się rozpisać na tyle stron. WYZNANIA GEJSZY ciągnie się jak flaki z olejem, jest zbyt mało skondensowana, dłuży się i dłuży... :(

sobota, 4 lipca 2009

Łańcuszek czytelniczy :)

Dzięki uprzejmości Net.a.a'i :) zostałam zaproszona do łańcuszka czytelniczego.
Cieszę się, bo po raz pierwszy mam okazję wypowiedzieć się na temat moich czytelniczych upodobań.
Pytania od Net.a.a'i:

  • Czy masz wokół siebie osoby, z którymi dzielisz swoją czytelniczą pasję? A może udało Ci się kogoś zarazić miłością do książek?

Niestety nie mam w swoim otoczeniu nikogo z kim mogłabym wymieniac się książkami, dzielić refleksjami po przecyztanych lekturach itp., dlatego założyłam ten blog :) Od dawna próbuję "zarazić" czytelnictwem mojego męża, ale bezskutecznie. Moja córeczka ma niespełna półtora roczku, więc na razie "zarażam" ją książeczkami z twardymi stronnicami i to najlepiej z pozytywką ;) A ponieważ jeszcze nie wróciłam do pracy po urodzeniu Małej, mam dość ograniczony kontakt codzienny z ludźmi i nie mam z kim dzielić czytelniczą pasję w realu :(

  •  Czy są książki (a jeśli tak to jakie), dla których jesteś w stanie zarwać noc i pójść do pracy/szkoły z "oczami na zapałkach"? Jaki tytuł/autor sprawił to ostatnio?

Tak są takie książki :) Do niedawna byłam mamą "karmiącą" w nocy niemal co 2 godziny, więc raczej nie było książki, która by mnie utrzymała na jawie po 22, ale teraz gdy to się dzięki Bogu zmieniło, powoli wracam do tych nawyków :) Ostatnio było to "Sto dni po ślubie" Emily Giffin.
  • W jakim stopniu opinie z blogów decydują o Twoich wyborach i zakupach książkowych? Jakie inne czynniki mają wpływ na to co czytasz?
Opinie z blogów ogromnie wpływają na to, co czytam. Codziennie przeglądam sobie ulubione blogi czytelnicze i tytuły, które mnie zainteresują kopiuję i wklejam na moją listę lektur "do przeczytania" w wordzie. W tym momencie wynosi ona około  500 książek, ale i tak dopisuję nowe :) Poza tym wchodzę na strony różnych wydawnictw. Sprawdzam, jakie nowości wychodzą, jakie są zapowiedzi i obowiązkowo oglądam listę bestsellerów.
To by było na tyle. Do dalszej zabawy zapraszam:
Oto moje pytania do Was Dziewczyny:

  1. Czy omijasz czasem w książce fragmenty, kóre Cię nudzą, czy też zawsze musisz zapoznać się z całością dzieła i wertujesz je od przysłowiowej deski do deski?
  2. Jaki jest Twój ulubiony typ książek, mam tu na myśli thriller,  książki przygodowe, obyczajowe, historyczne itp. (ja np lubię tzw. powieść pensjonarską i to najlepiej z XIX w.)?
  3. Jaka lektura szkolna najbardziej zapadla Ci w pamięć w pozytywnym sensie,  a jaka w negatywnym i dlaczego? :)

piątek, 3 lipca 2009

Sztuka bycia Elą, Johanna Nilsson


Jest to baśniowa opowieść dziejąca się w zimnym lodowatym kraju- Szwecji.
Główną bohaterką jest Ela Sanders, dwudziestosześciolatka cierpiąca na depresję.
Powodów jest kilka. Ten najważniejszy to rozwód rodziców, który Ela przeżyła w wieku 21 lat. Wydaje się, że to przecież dość dorosły wiek. W przypadku Eli okazuje się jednak, że żaden wiek nie jest dość dorosły na rozwód rodziców, bo w każdym wieku potrzebujemy ich razem jako ostoję, bezpieczne gniazdko, do którego możemy powracać.
Ela zachowuje się jak dziecko, niedojrzale. Nie potrafi ułożyć sobie życia. Przerwała studia, mieszka w lichej kawalerce i zamiast pracować "dorabia" w kawiarni. Zatrzymała się na etapie tych 21 lat, buntuje się, manifestuje swoje rozdarcie poprzez np. zgolenie włosów.
Poza tym cierpi na "niedopasowanie" do reszty społeczeństwa.
Nie umie sprostać oczekiwaniom rodziny, która chce (któż z nas tego nie zna?) aby miała wykształcenie, dobrą pracę i założyła rodzinę.
Ela nie potrafi wpisać się w sztywne konwenanse modelu życia 2+2.
"Istnieje tylko jedna prawdziwa rodzina i jest nią singiel (...) reszta to żałosne próby znalezienia sensu w życiu przez drugich, podczas gdy można go znaleźć wyłącznie przez siebie (...)
Ludzie czuliby się o wiele lepiej, gdyby nie byli zmuszeni dopasowywać się do bezsensownej normy, według której człowiek ma być z jedną i tą samą osobą, że to normalne i że normalne jest posiadanie dzieci, bo jesteśmy częścią natury. Nie lubię natury. Nie chcę być naturą. Chcę być sobą. A nie żadnym cholernym pojemnikiem rozrodczym!" (str. 43-44)
"(...) Wiem tylko, czego nie chcę.
Nie tej zwykłej normalności. Mama-tata-dzieci-willa-pies (...)-volvo-telewizor-praca od dziewiątej do siedemnastej - bezsens-tik-tak życie mija-gdzie mnie widzi wszechświat- gdzie ja widzę samą siebie?" (str. 32)
Nie chce mieć dzieci, nie szuka partnera na stałe... myślę, że ze strachu, strachu przed tym, że ten związek może się rozpaść tak jak małżeństwo jej rodziców i przynieść podobne spustoszenie.
Ma swoją filozofię życia, jak to ona określa "elaizm".
Nasza bohaterka uwielbia odgłos szeleszczącego pod stopami śniegu, jest bardzo wrażliwa, często płacze:
"Muszę postarać się o grubszą skórę na duszy" (str.34)
Nie mogę zdradzić jak akcja się rozwinie, ale zapewniam, że się rozwinie :)
Ela jest na szczęście bohaterem dynamicznym.
Książka jest filozoficzna, wzruszająca, wzbudzająca drzemiące gdzieś w głębi nas emocje.
Zachęcam do lektury.

środa, 1 lipca 2009

Peryferia literatury

A oto drugie wyzwanie czytelnicze, do którego się zobowiązałam. Naprawdę te wyzwanai sprawiają mi wielką radość.
Informacje dotyczące wyzwania: Literatura na peryferiach
Zachęcam wszystkich książkowych moli do udziału :)
A to mój wybór lektur:
Lektury obowiązkowe:
  • Szwajcaria: Panna Stark, Thomas Hürlimann- przeczytałam recenzje na necie i bardzo się na tę książkę napaliłam, dlatego będzie jako pierwsza :))))
  • Nowa Zelanda: Błogosławieni, którzy robią ser, Sarah-Kate Lynch- to również zapowiada się ciekawie
  • Dania: Pożegnanie z Afryką, Karen Blixen- tego wstyd by było nie znać, a nie znam :(
  • Afganistan: Chłopiec z latawcem, Khaled Hosseini- no i jeden z ostatnich bestsellerów :)
Lektury uzupełniające:
  • Turcja: Pchli pałac,  Elif Şafak
  • Australia: Mam łóżko z racuchów, Jaclyn Moriarty