sobota, 30 stycznia 2010

Kryształowy anioł, Katarzyna Grochola

"Bestsellerowa autorka znów niesie nadzieję tysiącom czytelników. Przywraca wiarę w to, że najlepsze dopiero przed nami. Opowieść jednocześnie osobista i uniwersalna.
Historia nieśmiałej i pozbawionej pewności siebie Sary - niezbyt udane małżeństwo oraz niefortunna kariera zawodowa tylko utwierdzają Sarę w przekonaniu o niskiej własnej wartości. Wymarzona posada w radiu okazuje się przerastać jej możliwości, a romans męża Sary wychodzi na jaw... Jak w tej sytuacji poradzi sobie bohaterka? Swoimi smutkami, niepokojem i pytaniami dzieli się z radiowym mikrofonem podczas nocnych audycji radiowych. Nie zdaje sobie sprawy, że jej szczere improwizacje odbywają się przy włączonym mikrofonie! Każdej nocy zdobywa kolejnych wiernych i zafascynowanych opowieścią słuchaczy, a w końcu ... prestiżową nagrodę - Kryształowego Anioła.
Od tej chwili życie Sary zupełnie się zmienia."
Wydawnictwo Literackie , Czerwiec 2009 

Ostatnio czytam coraz wolniej, może dlatego że poruszam się wolniej.
w końcu zaczynam ósmy miesiąc ciąży i mam 14 kg na plusie :)
Mimo wszystko starams ię korzystac z czasu, bo poem przy dwójce dzieci będzie jeszcze mneij czasu.
Polecam Kryształwoego anioła jako mile oderwanie się od rzeczywistości, dla mnei była to książka na wieczorny odpoczynek przy herbatce i obowiązkowo z nogami w górze :)
Ciekawa i nieskomplikowana książka.
Jakiś porywających cytatów nie odnotowałam.
Można się z niej za to dużo dowiedzieć o niezdrowym jedzeniu...

4 komentarze:

  1. Witaj, czytałam tę książkę i też jakoś nie odnotowałam lepszych cytatów:) Książka nie jest zła. Właściwie dobra na oderwanie się trochę od rzeczywistości. Ja czytałam, kiedy byłam w szpitalu i przyznam, że bardzo dobrze się sprawdziła. Nie musiałam na długo skupiać swojej uwagi. Mogłam odłożyć ją w dowolnym momencie nie tracąc niczego... taka zwykła lekka i przyjemna książka. Tylko jakoś mnie denerwował fakt, że przez tyle miesięcy ona nie zorientowała się, że ma włączony mikrofon... takie naciągane mi się to wydawało:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. ar masz rację
    irytowała mnie ta sytuacja od samego początku, jak również to, że Sara na każdym dyżurze miała akurat tak dużo chęci do długich monologów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Czytam tę książkę i z każda stroną coraz bardziej mnie irytuje. W tej chwili jestem na 309 stronie; bohaterowie są po wizycie u psychoterapeuty.
    Sara mnie drażni! Przekonana o swej wyjątkowości, zacności, mądrości, dobroci w rzeczywistości jest beznadziejną egoistką i na dodatek nudną aż do bólu.
    Nie jest to dla mnie łatwa i lekka lektura, czytam z obowiązku bo mam zasadę kończyć rozpoczęte "dzieła".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam przeczytać, ale jeszcze nie doszło to do skutku :) Niemniej wszystko przede mną:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń