czwartek, 20 sierpnia 2009

Czerwony rower, Antonina Kozłowska



"Historia dorastania i dziewczęcej przyjaźni - przyjaźni "na śmierć i życie", choć niełatwej, pełnej konfliktów i rywalizacji. Opowieść o kobietach z poplątanymi życiorysami i bliznami, jakie zostawiło życie. Prawdziwa, ale i bolesna. Poruszająca.

Karolina - córka ubeka, dziennikarka. Beata - wnuczka bogatych dziadków, żona biznesmena. Gośka - córka badylarza, dziś szczęśliwa żona i matka. Znają się od czwartej klasy podstawówki, razem dorastały. Przeszłość je naznaczyła i wciąż rzuca cień na ich dorosłe życie. Kiedy ich dawny sekret może wyjść na jaw, wracają wspomnienia... Łączy je przyjaźń. A może tylko tajemnica z przeszłości i poczucie winy?"

Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2009
Tę książkę w przeciwieństwie do poprzedniej pochłonęłam momentalnie.
Fakt, że język jest prosty, zrozumiały i nie trzeba się nad tymi zdaniami zbyt długo zastanawiać. Mimo to uważam tę książkę za abrdzo wartościową.
Czytanie jej to sama przyjemność, bo w licznych wspomnieniach i retrospekcjach autorka przenosi nas z 2008 roku do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
Rewelacyjnie odmalowuje ona realia PRL-u, a więc czasy, o których uwielbiam czytać, o których chcę wiedzieć jak najwięcej, bo wiem, że był to bardzo specyficzny okres w dziejach Polski, bo ja przyszłam wtedy na świat, ale gdy zyskałam pełną świadomość, to czasy te już się skończyły.
Bohaterki Czerwonego roweru przeżyły w PRL swoją młodość, koniec podstawówki, liceum.
Jest to historia czterech dziewcząt, które przyjaźnią się mimo dużych różnic charakteru, które przeżywają okres dojrzewania i wszystkie związane z nim perypetie, które poznają miłość (każda z nich zupełnie inaczej).
Zachęcam wszystkich do lektury i uprzedzam, że jest szalenie wciągająca. To jak dotąd moja najlepsza pozycja z listy wyzwaniowych lektur do kolorowego czytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz