czwartek, 18 czerwca 2009

Coś niebieskiego, Emily Giffin



Dalsze losy przyjaciółek z Coś pożyczonego widziane oczyma Darcy. Cóż muszę przyznać, że dzieje się dużo, ale jest to zbyt cukierkowe, bajkowe i piękne, by mogło być prawdziwe. Jednakże my-duże dzieci lubimy przecież baśnie :)
Główna bohaterka przechodzi metamorfozę o 180 stopni, a ludzie tacy jak ona raczej się nie zmieniają. Poza tym przesłodzony happy end...
Nie żałuję, że przeczytałam, gdyż jest to ciekawe uzupełnienie pierwszej powieści.
No i trzeba przyznać, że czytadła Giffin naprawdę wciągają. Czekam teraz w bibliotece na ostatnią pt. Dziecioodporna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz