niedziela, 19 lipca 2009

Lektor, Bernhard Schlink


NOTA WYDAWCY:
"Piętnastolatek nawiązuje romans ze starszą od siebie kobietą, konduktorką tramwajową - Hanną. Chłopak zaczyna bywać w jej domu i częścią ich miłosnego rytuału staje się wspólne czytanie książek - on zostaje jej lektorem, ona dzięki niemu mniej dotkliwie znosi samotność. Niespodziewanie rozstają się na kilka lat, by ponownie spotkać się na sali sądowej. W trakcie procesu poznajemy mroczną przeszłość Hanny."
Od dawna powstrzywałam się z obejrzeniem filmu o tym tytule, by nie złamać swojej zasady: najpierw książka! No i wreszcie wpadła w moje ręce.
Początkowo zapowiadała się na zwykłe romansidło, w którym  pierwsze skrzypce grają piętnastolatek i trzydziestosześcioletnia kobieta. Ale to tylko początek powieści.
Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem, porusza tematykę wojenną. Jest więc nie tylko piękna, ale również utylitarna ;)
Opowiada o miłości, moralności, o tym w jakich trudnych i niejednoznacznych sytuacjach często stawiany jest człowiek, kiedy nie do końca oczywiste jest rozróżnienie między dobrem i złem.
Książka jest również o tym jak łatwo jest osądzać kogoś z ich uczynków, podczas gdy nie zdajemy sobie sprawy, jak sami byśmy postąpili na ich miejscu, w tak ekstremalnych warunkach, na skraju lęku i chęci przetrwania.
"Lektora" czyta się bardzo szybko. Nadaje się do przełknięcia w jeden wieczór.
Gorąco polecam.
Teraz pora na film. Jak obejrzę, to dopiszę tu info, co podobało mi się bardziej, hmm w końcu to film oskarowy, zobaczymy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz