poniedziałek, 27 lipca 2009

Sto odcieni bieli, Preethi Nai


"Młoda, zakochana Induska Nalini przyjeżdża za mężem do Anglii. Kiedy on wkrótce zostawia ją samą z dziećmi w obcym kraju, bez pieniędzy, kontaktów i znajomości języka, Nalini postanawia zacząć nowe życie. Wierzy w magiczną moc gotowania i swoimi kuchennymi czarami sprawia, że życie wielu otaczających ją osób zmienia się na lepsze. W powietrzu przesyconym zapachem egzotycznych owoców i przypraw ona sama także powoli dojrzewa do wybaczenia.

Jest jednak ktoś, kto z uporem odmawia poddania się dobroczynnemu wpływowi indyjskich potraw - jej własna córka Maja, która prawdy potrzebuje bardziej niż miłości. Ale czy jedna może istnieć bez drugiej? I czy córka może wiecznie uciekać od matki, a matka pogodzić się z utratą córki?

"Sto odcieni bieli" to niezwykle barwna, piękna i mądra historia, która nie tylko odpowiada na te pytania, ale uczy nowego spojrzenia na własne życie."


[Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2004]

Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki.
Siadając do niej nie spodziewałam się aż tak wiele, a tym czasem przeszła moje oczekiwania.
Wspaniała opowieść dwóch indyjskich kobiet : Maji i jej matki- Nalini o tym, jak żyły w Indiach i o tym, jak odnalazły się w Anglii, o ich stosunkach rodzinnych, o braku szczęścia do mężczyzn.

Jest to również opowieść intensywnie pachnąca cynamonem, imbirem, mango, szafranem, karakumą i papryczkami chilli. Gotowanie jest tu magiczne, ma leczniczą moc.

Ale przede wszystkim jest to opowieść o tym, jak bardzo jesteśmy skomplikowani jako ludzie. Prawda jest zawsze jedna, ale  każda sytuacja da się opisać z wielu perspektyw, wielu płaszczyzn: moralnej, emcjonalnej itp. Codziennie zmierzamy się z prawdą. Dlatego właśnie ta powieść jest bardzo mądra i "życiowa".
Zachęcam do lektury
CYTATY:
  • "Moja matka mawiała, że przebaczenie ma magiczny wpływ na duszę i może zdziałać cuda. Twierdziła, że jesli złamane serce zdobędzie się na wybaczenie, rodzi sie energia, która nawet największe przeszkody rozbija w drobny pył." (str 120)
  • "(...) zaufanie pzygotowuje grunt pod wybaczenie. wiara i zaufanie są niezbędne, tworzą glebę, w której dopiero może zakorzenić sę przebaczenie. Po nim zwykle następuje wdzięczność, która potrafi pzybierać najróżniejszą postać, podobnie jak w najróżniejszej postaci występują podawane gością przekąski. Jej zdaniem jest ona formą wyrażania zadowolenia, swoistą odpłatą za możność robienia w życiu tego, co się kocha. (...) Moja matka powtarzała, żewdzięczność powstrzymuje strach. Jeżeli skupia się uwagę, na tym, co się ma, posiadane dobra się pomnażają, jeśli jednak choćby przez chwilę pomysli sie o tym, co budzi lęk, strach się poteguje i sprawia, że człowiek się cofa, zamiast się rozwijać. Dlatego dziękowała za wszystko co jej się rpzytrafiało, nawet za zło; dziękowała za to, że zostawił nas mój ojciec. Pogodziła się z tym, że był pijakiem, i że jak wyprowadzaliśmy się z kolejnych wiosek, w każdej z nich pozostawił kilka swoich kobiet. mawiała też, że wdzięczność wydobywa na światło dizenne różne brzuskie sprawy, a dobre życie polega między innymi na tym, żeby mierzyć się z nimi i w tens posób się od nich uwalniac." (str. 147-148)
  • "Ból doprowadza człowieka dos tanu, kiedy rozumie on, że nic do niego nie należy, że wszystko jest wyłącznie pożyczone, kiedy zmierzyć się trzeba z zimnym, pustym faktem, że jedyne, co zostaje, to prawda, nieodłączna towarzyszka. która zawsze zwycięsko przechodzi wszystkie próby czasu. (...) prawda ma tylko dwa kolory- czarny i biały, że rośnie, zasadzona ludzkimi rękami, i rodzi owoce." (str. 309-310)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz